Na temat tzw. pustych faktur powiedziano w naszym kraju (i nie tylko) niewyobrażalną ilość głupstw. Na własne uszy nie raz słyszałem niedawno, że pustą fakturą jest również dokument, który wystawił jak najprawdziwszy podatnik, czyli wykonawca czynności podlegającej opodatkowaniu, jednak zatrudniający przy wykonaniu usługi pracowników, od których nie odprowadzał zaliczek na podatek oraz składek. Jeszcze bardziej oryginalny pogląd na ten temat sformułował swego czasu pewien szacowny organ, który stwierdził, że pustą fakturą jest dokument wystawiony z tytułu realnie wykonanej czynności, lecz wystawiający ją podatnik wyrejestrował się z rejestru podatników VAT czynnych. Podobnych absurdów jest znacznie więcej. Przepis dotyczący tychże faktur (jest to art. 108 ust. 1 ustawy o VAT) jest notorycznie nadużywany i stał się jednym z ważniejszych źródeł dochodów budżetowych egzekwowanych na podstawie decyzji organów podatkowych. Jest to w moim przekonaniu typowe nadużycie władzy: jeżeli podmiot wykonał czynność podlegającą opodatkowaniu i wystawił z tego tytułu fakturę, to jest to dokument, do którego ma zastosowanie art. 106a i następne, tej ustawy a nie art. 108 ust. 1. Ten ostatni przepis ma zastosowanie, gdy fakturę z kwotą podatku wystawił podmiot nie będący podatnikiem, bo nie wykonał czynności podlegającej opodatkowaniu.
I to jeszcze nie koniec opowieści. Jeżeli podmiot wystawił fakturę pod wpływem niezawinionego błędu (bo sądził, że czynność była lub będzie wykonana) i następnie anulował ten dokument możliwie najszybciej po uświadomieniu sobie tego faktu, to nie można doń zastosować art. 108 ust. 1 ustawy o VAT, bo jest to absurd i to piramidalny. Zresztą podatnicy tak postępują, bo nie czytają „opiniotwórczych mediów” piszących na ten temat. Bo z nich dowiedzieliby się, że (jakoby) nie można faktury anulować jeżeli została wprowadzona do „obrotu prawnego”. Przecież to nonsens: dokument, który potwierdza nieprawdę nie jest wprowadzony do „obrotu prawnego” lecz bezprawnego, czyli sam pogląd jest z istoty błędny.
Miejmy nadzieję, że kiedyś zapanuje jakiś nowy ład, bo istnieje tu charakterystyczna dla tego podatku podwójna rzeczywistość:
Sytuacja ta wypisz wymaluj przypomina stan dotyczący tzw. faktur ustrukturyzowanych. Oficjalnie podatnicy (jakoby) ze zniecierpliwieniem oczekują wprowadzenia związanych z nimi obowiązków, a w rzeczywistości już od początku roku obumarło jakiekolwiek zainteresowanie tym problemem, bo wszyscy wierzyli, że Bóg nas uchroni od tego nieszczęścia. Okazuje się, że jesteśmy wciąż „krajem cudami słynącym” i potężni lobbyści przegrali tę rundę. Teraz będą się mścić. Mam tu swoje wieloletnie doświadczenie. Od 2011 do 2019 r. walczyłem z lobbystami, którzy ogłupiając klasę polityczną załatwiali swoim klientom tzw. odwrotne obciążenie, czyli receptę jak nie płacić VAT-u. Przypomnę, że ów przywilej został oficjalnie zaliczony do „schematów podatkowych”, który trzeba raportować do szefa KAS. Moje działania spotkały się z różnorakimi reakcjami:
Obiecano mi, że za zablokowanie wdrożenia obowiązku wystawiania faktur ustrukturyzowanych przyjdzie mi jeszcze „beknąć”, bo zadarłem z kimś zbyt ważnym. Ponoć on jest również promotorem poglądu, że nie można anulować faktur.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.