Serwis Doradztwa Podatkowego

Forsowanie wdrożenia faktur ustrukturyzowanych pogrąży obecną koalicję

We wrześniu tego roku miał być opublikowany projekt ustawy zmieniającej z istoty wadliwą koncepcję obowiązkowej wersji tzw. faktur ustrukturyzowanych. Przypomnę, że minister finansów, któremu wszyscy podatnicy są (autentycznie) wdzięczni za oddalenie tej katastrofy zapowiedział, że przepisy regulujące ten problem ulegną zasadniczej zmianie. Jest to oczywiste, bo absurd przepisów uchwalonych jeszcze w dniu 16 czerwca 2023 roku jest zbyt oczywisty. Autorzy tych bzdur chyba prawdopodobnie nie wiedzieli, że wysłanie faktury do KSeF nie stanowi dla kontrahenta jej „doręczenia” w rozumieniu cywilnoprawnym, bo my w Polsce od ponad trzydziestu lat powszechnie używamy faktur podatkowych jako dokumentów handlowych, a faktura ustrukturyzowana do tej roli się kompletnie nie nadaje. Aby ten projekt miał jakikolwiek sens, to trzeba go zmienić od podstaw; do KSeF mogą być wysyłane faktury podatkowe, które już zdążyły potwierdzić nie tylko rzeczywiste zdarzenie ekonomiczne, czyli potwierdzać treść zawartej umowy, co oznacza, że ta musi następować PO JEJ WYSTAWIENIU, a nie już w tym momencie. To rozumieją wszyscy, w tym pracownicy organów podatkowych i (prywatnie) ministerstwa finansów. Wyjątkiem są autorzy tych przepisów przedstawiani jako „ludzie z rynku”. Może kiedyś poznamy ich personalia?

Minął wrzesień br. a o zapowiadanym projekcie ani widu ani słychu. Z prywatnych przecieków wiadomo, że nie ma ani chęci ani woli jego pisania, bo jest już mało prawdopodobne aby kiedykolwiek mogła dojść do skutku ta operacja.

Po pierwsze dlatego, że unijne koncepcje w tej dziedzinie nie mają nic wspólnego z pomysłami „naszego” KSeFu. Poza tym lobbyści, którzy stoją za unijnymi koncepcjami (tzw. projekt VIDA), są dużo ważniejsi a miejscowi interesariusze, czyli „międzynarodowy” (czyli anglosaski) biznes podatkowy miał już w Starej Europie swoje długie pięć minut, w czasie których nie udowodnił ani swojej przydatności ani nawet wiarygodności. Przecież kilkanaście lat „uszczelniania” unijnego VAT-u skończyło się totalną porażką, której już nie sposób ukryć.

Po drugie są również ważne przyczyny polityczne. Obecna koalicja rządząca nie ma już we wszystkich istotnych sprawach większości parlamentarnej. Stąd całkowity zanik działalności legislacyjnej. Czas działa na jej niekorzyść, a doświadczenia z „walki z powodzią” podpowiadają, że lider ma szanse na utrzymanie władzy tylko gdy jedynym problemem publicznym byłaby „ciepła woda w kranie”. Wprowadzenie jakiejkolwiek wersji faktur ustrukturyzowanych będzie posunięciem wyjątkowo niepopularnym: wszyscy będą przeciw – nie tylko przedsiębiorcy, ale również cały sektor pozarządowy, na który liberałowie jeszcze mogą liczyć. W przypadku zmian w światowym przywództwie w listopadzie tego roku, z którym obecna koalicja oraz jej europejscy przyjaciele mają nienajlepsze relacje, dni jej rządów będą raczej policzone. Jedynym dla niej wyjściem jest ucieczka do przodu, czyli przedterminowe wybory a te najwcześniej mogą być przeprowadzone za rok, czyli w czasie największego rozgardiaszu wprowadzania faktur ustrukturyzowanych.

Wiele więc wskazuje na to, że trafi on do kosza. Co spotka się z niekłamaną wdzięcznością również ze strony aparatu skarbowego. Przecież nawet tam – po totalnej kompromitacji JPK-VAT – nie wierzy się w jakąkolwiek przydatność faktur ustrukturyzowanych.

Na koniec przypomnę pewne wydarzenie: podczas konferencji zorganizowanej na wiosnę na jednej z prywatnych uczelni jeden z funkcjonariuszy publicznych zaproponował mi… zakład, że obecna wersja tychże faktur wejdzie w życie w połowie tego roku. Oczywiście odmówiłem, bo nie ma to nic wspólnego z obyczajami akademickimi. Swoją drogą może warto zadać pytanie, dlaczego to wysocy funkcjonariusze aż tak popierają wdrożenie wątpliwych pomysłów. Raczej nie powinniśmy się już niczemu dziwić. Jeśli występują oni na imprezach organizowanych przez biznes zajmujący się ucieczką od opodatkowania, to ów zakład jest niewinnym ekscesem. Cała nadzieja w tym abyśmy – mówiąc obrazowo – wygrali ten zakład.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją