Rok dwudziestopięciolecia Instytutu Studiów Podatkowych
Niezmiernie miło nam poinformować, że w tym roku obchodzimy dwudziestą piątą rocznicę powstania Instytutu Studiów Podatkowych, będącego liderem Grupy ISP.
W tym czasie służyliśmy swoją wiedzą i doświadczeniem naszym Kontrahentom, a przede wszystkim Podatnikom, oraz organom władzy publicznej, propagując postawy łączące efektywność ekonomiczną z legalizmem w celu pogodzenia dobra obywateli z interesem publicznym. Działalność nasza w sferze edukacyjnej, doradczej, eksperckiej i wydawniczej służyła już ponad 300 tysiącom Podatników.
W ciągu minionych dwudziestu pięciu lat dokładaliśmy wszelkich starań aby zapewnić najwyższą jakość naszej działalności, a nadrzędną dewizą było i pozostanie dobro i bezpieczeństwo naszych Kontrahentów. Wszystkim, którzy obdarzyli nas zaufaniem, najserdeczniej dziękujemy składając wyrazy głębokiego szacunku.
Zarząd i Pracownicy ISP
Podatnicy VAT nauczeni doświadczeniem lat 2004-2014 pytają, które to nowe przepisy tego podatku są również nową pułapką na naiwnych zastawioną po to, aby ktoś na nich zarobił. Tym kimś nie jest bynajmniej budżet, lecz „międzynarodowi inwestorzy” dla których być może napisano te przepisy. Podatnicy są już dużo bardziej ostrożni, bo wzbogaciło ich złe doświadczenie dziesiątek tysięcy firm, które zostały zniszczone przez „VAT w najlepszym wydaniu”. Dali się oni nieświadomie wciągnąć w „karuzele podatkowe” i inne „europejskie” formy oszustw: organizatorzy tego procederu jak zwykle okazali się bezkarni, a władza pastwi się nad ich ofiarami. Mimo skali tych nieszczęść informację na ten temat objęte są swoistą cenzurą „opiniotwórczych mediów”, bo one od samego początku uczestniczyły w organizowaniu (świadomie, czy nieświadomie – to dziś już nie ma jakiegokolwiek znaczenia) tego podstępu. Niestety również judykatura nie podołała temu zadaniu i jest uznawana w tym zakresie za wyjątkowo niesprawiedliwą („w orzecznictwie jest niewiele prawa, a jeszcze mniej sprawiedliwości”). Typowy przykład polegał przede wszystkim na tym, że:
- podmiot zagraniczny zamówił określone towary wskazując markę lub pochodzenie produktu (organizator oszustwa),
- zamówienie było adresowane do polskiej firmy będącej spółką niemającą osobowości prawnej lub nawet osoby fizycznej, które to firma miała „dobry” i wiarygodny życiorys ekonomiczny (ofiara oszustwa),
- podmiot wymieniony w pkt. 2) otrzymał (jakoby) całkowicie niezależną ofertę dostawy towaru, który przedstawił podmiot będący w zmowie z organizatorem oszustwa,
- towar był oczywiście dostarczany w tranzycie rozliczanym, czyli z pominięciem magazynu ofiary oszustwa; najczęściej zresztą towaru tego w rzeczywistości nie było lub był to tylko „towar optymalizacyjny”.
Czy władza, która spotyka się z takim lub podobnym przypadkiem, mając do dyspozycji takie oto „wynalazki” jak prawo do odliczenia z fikcyjnej faktury, jeśli podatnik był naiwny, lecz nie było to wynikiem lekkomyślności lub niedbalstwa, musi „w imię sprawiedliwości” pastwić się na ofiarą oszustwa? Odpowiedź jest oczywista, w podatkach tylko wyjątkowo rządzi się imię prawa i sprawiedliwości. Zniszczono w ten sposób głównie rodzinne firmy polskie, które nie mają pieniędzy na akcję medialne w opiniotwórczych mediach. Część z nich stworzyła ruch odwetowy, ale to zupełnie inna opowieść.
Czy obecnie obowiązują analogiczne przepisy, które stworzono głównie lub tylko po to, aby zarobić na kolejnej grupie naiwnych „wierzących” w to, że wspólnotowy VAT jest „bezpieczny”, „cywilizowany” oraz ”korzystny dla podatników”? Niestety odpowiedź jest pozytywna: istotna część krajowych i wspólnotowych rozwiązań, które wprowadzono w ciągu ostatnich sześciu lat (oczywiście nie wszystkie – były również przepisy stanowione w interesie publicznym np. obowiązkowa podzielona płatność i likwidacja tzw. krajowego odwrotnego obciążenia) jest lub może być tego rodzaju pułapką. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć zwłaszcza:
- grupę podatkową VAT: jest oczywiście klasyczny schemat podatkowy, który najpierw da korzyści, a potem przyniesie kłopoty,
- procedura unijna (OSS): podatnicy są faktycznie zmuszeni do wyboru tego sposobu rozliczania VAT-u, bo tylko wtedy nie stracą rynku dla konsumenckiej sprzedaży do innych państw UE (WSTO). Największym niebezpieczeństwem jest tu fikcyjny dostawca towarów: reszty nie opiszę, bo nie chcę być posądzony o zły instruktarz,
- faktury ustrukturyzowane: to jest oczywiście lobbing biznesu informatycznego i on tu liczy na gigantyczne zyski: ale podstęp dotyczy tych naiwnych, którzy będą przyjmować te faktury a ich wystawcy nie będą faktycznym dostawcą towarów.
To tylko najważniejsze „hity podatkowe”. Co je łączy? Bardzo przychylny opis w części „opiniotwórczych mediów”. Tak było również z poprzednimi pułapkami „VAT-u w najlepszym wydaniu”.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych