Serwis Doradztwa Podatkowego

Szkice polsko-rosyjskie: Rosja kiedyś zrewanżuje się nam za poparcie dla pomajdanowej Ukrainy

Czy przerażone katastrofą humanitarną wywołaną brakiem ogrzewania i energii elektrycznej, zubożeniem oraz biedą społeczeństwa tzw. Zachodu zbuntują się przeciw wojennej polityce swoich rządów? Pytanie to staje się coraz bardziej aktualne wraz z nadejściem chłodów zimnej jesieni 2022 r. Sądzę, że potwierdzą się prognozy spadku poparcie dla partii prowojennych, rządzących w krajach Unii Europejskiej oraz – co szczególnie ważne – w Stanach Zjednoczonych. To przecież „światowe przywództwo” narzuciło (zresztą bez większego oporu) rządom państw NATO politykę zniszczenia relacji ekonomicznych z Rosją, co doprowadziło do powyższych zagrożeń i strachu o nieodległą przyszłość społeczeństw tych państw. Straty, które poniosły ich gospodarki, są trudne do oszacowania, ale ostrożne szacunki idą już w setki miliardów EURO. Utracone zyski z inwestycji powstałych na terenie Rosji, które były transferowane do metropolii, majątek tam zainwestowany został w istotnej części utracony lub jego wartość rynkowa ma charakter śmieciowy.

Zarabiają na tej wojnie dostawcy uzbrojenia, spekulanci wszelkiej maści, aferzyści. Upada drobny biznes, biedniej konsument, którego obawy mają już egzystencjalny charakter.

Może więc dojdzie do buntu, który może doprowadzić do zmiany polityki? Gdy uświadomi sobie od początku oczywistą prawdę, że wyrzeczenia obywateli i straty ekonomiczne społeczeństw europejskich nie miały jak dotąd jakiegokolwiek wpływu na wynik wojny rosyjsko-ukraińskiej (bo nie miały i nie mogą mieć), żądanie zmian polityki wschodniej może stać się dominującą postawą zdesperowanych wyborców. Głównie europejskich, ale być może również amerykańskich. Wyniki wyborców, które będą przeprowadzane od jesieni tego roku, czyli w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, mogą rozstrzygać o przyszłości tej części świata.

Mimo cenzury (występującej pod nazwą „zwalczania rosyjskiej propagandy” czy też „rosyjskiej dezinformacji”) trzeba spróbować otworzyć dyskusję na temat politycznych skutków tej wojny dla przyszłości Polski oraz jej obecnych sojuszników. To prawda, że jak dotąd polityka rosyjska roku 2022 znaczona jest istotnymi porażkami: zwiększył się nadzór Waszyngtonu nad „amerykańskim protektoratem” w Europie, do NATO chce przystąpić Finlandia i Szwecja, Rosja utraciła większość swoich wpływów w Starej i Nowej Europie, przegrała na Zachodzie wojnę propagandową (odwrotnie w tzw. Państwach Trzeciego Świata, gdzie zyskuje dzięki przeciwstawieniu się Stanom Zjednoczonym) oraz większość rynków zbytu i zainwestowanych tam aktywów. Będzie jednak państwem wrogim dla liderów „koalicji wojennej” i będzie to „wrogość programowa”: na wiele lat a może dziesięcioleci. Rosja przede wszystkim będzie szukać możliwości rewanżu i poczeka na stosowny moment.

Ci, którzy dziś uważają się w Polsce za znawców Rosji nie wiedzą, że do najważniejszych cech tej nacji należy cierpliwość i ukrywanie (nawet bardzo długo) chęci zemsty na wrogu i niezapominanie wyrządzonych im krzywd przez obcych. Owi znawcy wierzą, że Rosja szybko zapomni upokorzenia i krzywdy. Jeżeli silniejszego wroga nie można pokonać, to w świadomości rosyjskiej trzeba udawać uległość a nawet przyjaźń po to, aby go zabić wtedy, gdy uzna nas na pokonanych, trwale poniżanych i już niegroźnych. Te umiejętności wypracowano przez długie trzysta lat jarzma tatarskiego. „Nasi” Rusini, z których powstała późniejsza Ukraina i Białoruś, nie musieli przejść tej szkoły, dlatego w długim okresie z zasady przegrywają.

Czeka nas więc rewanż ze strony Rosji za naszą wrogość, czyli dopiero teraz zacznie się czas „rosyjskiego zagrożenia”, które do lutego tego roku nie było nieuchronne. Ci, którzy dziś twierdzą, że „Ukraina dziś walczy w naszej obronie”, mają o tyle rację, że wspierając „rządy pomajdanowe” tego kraju, w tym zwłaszcza angażując się w tę wojnę po 24 lutego 2022 r. staliśmy się strategicznym wrogiem Rosji i każdy jej przyszły rząd będzie dążył do odwetu, choć być może my dowiemy się o nim ostatni.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją