Serwis Doradztwa Podatkowego

Szkice polsko-rosyjskie: „nowoczesne” formy grabieży

Grabież była, jest i będzie celem a często także istotą polityki oraz wojen. Prowadzi się je przede wszystkim po to, aby zniszczyć siły przeciwnika i z reguły zagrabić jego zasoby. Przy okazji niszczy się to, czego nie udało się lub nie można zabrać; kiedyś palono miasta i zamki, zabierano rzeczy ruchome, a przede wszystkim obracano w niewolę ludzi; jasyr, który u nas był i jest kojarzony z najazdami Tatarów lub Turków, był częścią (tyle że pod inną nazwa) wcześniejszych i późniejszych (również współczesnych) wojen na wskroś chrześcijańskich i europejskich. My, Słowianie, przez wieki byliśmy obracani w niewolników przez zwycięskich najeźdźców. Grabież ludzi trwa do dziś, o czym poprawność zachodnia a od niedawna cenzura wojenna nie pozwala mówić (a nawet myśleć). To, co tzw. Zachód wniósł do dorobku metod grabieży (wszak jest liderem w świecie innowacji), to grabież systemowa, nie wymagająca wojen i militarnego podboju. Wystarczy pokojowy podbój polityczny, którego najistotniejszymi elementami są:

  • zainstalowanie w podporządkowanym państwie nowych władz realizujących interesy grabieżcy („jeśli nie możesz narzucić jakiemuś państwu swojej woli, to zmień jego prezydenta czy też premiera, na bardziej uległego”),
  • uchylenie lub „liberalizacja” rękami narzuconych temu państwu władz wszelkich ograniczeń chroniących jego gospodarkę i zasoby przez wrogim przejęciem i wyniszczającą konkurencją („otwarcie” rynku wewnętrznego),
  • zniszczenie za pomocą „reform gospodarczych” przemysłu i rolnictwa pokojowo podbitego kraju po to, aby nie stanowiły konkurencji dla firm z metropolii,
  • doprowadzenie do wyprzedaży aktów ofiary tej polityki po to, aby przejąć za bezcen to, co pozostało po „reformach”,
  • wywołanie możliwie największej armii spauperyzowanych bezrobotnych, dla których jedyną możliwością przeżycia jest emigracja do bogatych państw, zwłaszcza do państwa- metropolii będącej autorem tej polityki po to, aby oddali swoje siły i życie za bezcen zwycięzcy.

My Polacy bardzo dobrze znamy powyższy scenariusz: to przecież wypisz wymaluj opis „radykalnej transformacji” z lat 1989-1991, za który to „sukces” jej twórca został odznaczony przez jedynego w historii lewicowego prezydenta (byłego członka PZPR) najwyższym odznaczeniem państwowym. Ten scenariusz w nieco bardziej zaawansowanej formie realizowany był przez kolejne trzydzieści lat i nasilił się wraz z naszym wuniowstąpieniem: wtedy nastąpiła kulminacja exodusu spauperyzowanej ludności do prawie wszystkich państw Starej Europy: setki tysięcy Polaków zaniosło swoje siły i umiejętności również do Norwegii a nawet do Islandii tworząc tam nową warstwę niekolorowych gastarbeiterów. Na pocieszenie można tylko dodać, że również wszystkie państwa, które tworzyły kiedyś ZSRR, poddane zostały tej formie grabieży, a największa jej skala dotyczy od roku Ukrainy: oddała już ponad dziesięć milionów ludzi, bo subscenariusz powyższego planu jest wywołanie buntu biedaków, którzy później staną się jeszcze biedniejsi. Potem można przejąć to, co nie zostało zniszczone z ich majątku i zarobić na „odbudowie zniszczonych wojną terenów.”

Powyższy plan grabieży miał być i częściowo został zrealizowany w Rosji okresu jelcynowskiego. Jej aktywa odziedziczone po poprzednich epokach, a zwłaszcza zbudowane w czasach radzieckich, miały zniszczyć lub przejąć „międzynarodowe koncerny”, tak jak w „nowej Europie”. To w dużej części się nie udało, bo zostały one rozdane miejscowym oligarchom, co słusznie piętnowane przez „wolne media” i „społeczność międzynarodową”: gdy zachodnie oligarchie przejmują za bezcen czyjeś aktywa, jest to „zwycięstwo wolnego rynku”.

 Aby jednak powyższy plan grabieży okazał się skuteczny należy najpierw zawłaszczyć świadomość i estetykę potencjalnych ofiar: zaczynając od elit, zwłaszcza tych „prozachodnich”.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją