Powoli ale skutecznie dociera do decydentów świadomość, że tzw. faktura ustrukturyzowana nie nadaje się z istoty na dokument handlowy i usilne forsowanie tej operacji (po co?) doprowadzi do nieobliczalnej w skutkach destrukcji rozliczeń w obrocie gospodarczym. My już 32 lata używamy powszechnie faktur VAT jako dokumentów handlowych i radykalna zmiana tych zwyczajów jest po prostu niemożliwa. Być może autorzy tych przepisów nie bardzo rozumieją status prawny nowych faktur więc wytłumaczę:
Pozycja ekonomiczna dostawców (usługodawców) ulegnie radykalnemu osłabieniu i to na wiele lat, bo ów kłopot będzie udziałem ponad czterech milionów podmiotów. Dam najprostszy przykład: jak „udostępnić” fakturę ustrukturyzowaną fundacji, która nie jest zainteresowana otrzymaniem faktury ustrukturyzowanej? Po co jej „używać poza KSeF” skoro do niczego nie jest komukolwiek potrzebna? Dla potrzeb rozliczeniowych potrzebny jest zupełnie inny, dużo prostszy dokument, który będzie potwierdzać żądanie zapłaty, poniesienia wydatku oraz powstania zobowiązania do zapłaty po stronie dłużnika.
Nikt nie jest w stanie zrozumieć po co nakłada się nie tylko na dostawcę ale również na nabywcę obowiązek jakiegoś tam kodowania faktur ustrukturyzowanych. Co prawda nie będzie kary za brak tego kodu, ale jaki jest sens tej zbędnej komplikacji? Większości nabywców nie będzie interesować się fakturą VAT, jeżeli nie będzie (bo nie będzie) dokumentem handlowym. Znaczenie ekonomiczne i cywilnoprawne będzie miał natomiast ten dokument, który będzie dowodem obiektywnego zdarzenia. Co będzie ważniejsze: czy kwota wierzytelności oraz przedmiot transakcji wynikające obiektywnie z dokumentu handlowego, czy to, co napisze dostawca i wyśle do KSeF? Oczywiście dokument handlowy. Po co więc ma nabywca nieodliczający podatku naliczonego oglądać fakturę ustrukturyzowaną, która w dodatku będzie potwierdzać nieprawdę, bo będzie niezgodna z rzeczywistością? Nikt nie rozumie jakiejś obsesji autorów tych przepisów wokół owych kodów; dokument handlowy jest nie tylko istotą stosunku prawnego i dowodem wzajemnego zaufania, ale również najgłębszą tajemnica handlową. Wysyłanie do KSeFu, do którego będzie mieć dostęp bardzo długa lista organu władzy, którym nie sposób zaufać, jest jakimś absurdem. Może autorzy tych przepisów powinni pójść jeszcze dalej i nakazać aby do jakiegoś portalu rządowego trzeba było przekazywać wszystkie umowy, w tym umowy o pracę? A dlaczego nie, skoro do KSeF mają być wysyłane faktury wystawione na rzecz konsumentów (jeżeli będą wysłane, to władza będzie wiedziała, że dana osoba fizyczna kupiła np. podpaski lub periodyk erotyczny). KSeF będzie (jest?) całkowicie nielegalnym sposobem inwigilacji obywateli, którzy mają konstytucyjne prawo chronić swoją prywatność i tajemnicę handlową.
Wniosek jest tylko jeden: należy zakończyć historię tej „choroby” i zaprzestać prac nad tymi absurdami dopóki nie będzie za późno.
Prof. dr hab. Witold Modzelewski
Prezes Zarządu
Instytut Studiów Podatkowych
witold.modzelewski@isp-modzelewski.pl
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.