Tekst prof. W. Modzelewskiego: Czy akcyza obejmie nowe grupy wyrobów?
Państwa członkowskie mogą wprowadzić podatek akcyzowy na wyroby (a nawet na usługi), które nie są objęte zharmonizowaną, czyli unijną wersję tego podatku. Jak dotąd możliwości te były wykorzystane tylko w niewielkim zakresie: jednym, istotnym fiskalnie przypadkiem są tu samochody osobowe, choć jeszcze przed kilkunastu lat lista opodatkowanych „krajową” akcyzą wyrobów była dużo dłuższa. Ma to wiele uzasadnień, zwłaszcza fiskalnych. Poza tym większość parlamentarna prawdopodobnie nie będzie zbytnio przejmować się brakiem tego elementu w swoich programach wyborczych. W najbliższych latach sytuacja fiskalna budżetu ulegnie systematycznemu pogorszeniu nie tylko ze względu na spadek dochodów budżetowych (cofamy się). Wiąże się to z zobowiązaniem zwycięskiej koalicji, która obiecała radykalny wzrost wydatków budżetowych oraz trwałe zmniejszenie dochodów budżetowych. Saldo tych zamierzeń wynosi co najmniej 100 mld zł rocznie (a może więcej), przy czym najważniejszy skutek ujemny przyniesie podwyższenie do 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku dochodowego od osób fizycznych, a najważniejszym posunięciem zwiększającym wydatki są obiecane podwyżki płac w tzw. sferze budżetowej. Należy również brać pod uwagę ogólny regres efektywności fiskalnej wszystkich istotnych podatków i koszty chaosu, który powstanie w połowie roku na skutek całkowitej destrukcji systemu fakturowania (gdy nie będzie faktur handlowych, to nie będzie dochodów budżetowych), bo tę minę pod nową władzę podłożył na odchodne poprzedni rząd. Ogromne pieniądze będzie trzeba wydać na wszystkie „tarcze”, które będą chronić obywateli przed drożyzną nośników energii, bo już nie będziemy chcieli dalej płacić kosztów w sumie przegranej „polityki wschodniej”, prowadzonej od prawie dwóch lat. W dwóch najbliższych latach odbędą się zgodnie z kalendarzem wyborczym wybory samorządowe, do Parlamentu Europejskiego i na urząd prezydenta RP, co w sposób szczególny uzasadnia przerzucenie na budżet państwa kosztów wzrostu cen wielu towarów, w tym konsumpcyjnych (stawka 0% VAT).
Aby sprostać tym wyzwaniom trzeba szukać dochodowych źródeł dochodów budżetowych, w tym również poprzez zmiany w podatku akcyzowym. W tym roku planowane dochody z tego podatku wyniosą 83,5 mld zł i nie jest to wyśrubowana prognoza: wręcz odwrotnie, faktycznie zakłada ich realny spadek. Prawdopodobnie będzie wykonana, ale o przekroczeniu nie ma co marzyć. W podatku tym tkwią istotne rezerwy, które wynikają z różnic w wysokości opodatkowania, które preferują określone wybory, co prawdopodobnie jest wynikiem skutecznego lobbingu. Powszechnie wiadomo, że preferencyjne (czyli kilkukrotnie niższe) opodatkowanie:
- tzw. wyrobów nowatorskich (podgrzewaczy) w porównaniu do papierosów,
- piwa w porównaniu do innych napojów alkoholowych (a zwłaszcza wódki) – w obu rodzajach napojów jest ten sam etanol, który jest tak samo szkodliwy dla zdrowia
mogłoby przynieść rocznie co najmniej 6 mld zł, a nawet więcej. Oczywiście nie chce mi się wierzyć, że nowa większość parlamentarna naruszyłaby interes beneficjentów tych przywilejów, tak jak nie robiła tego również w przeszłości. Pod tym względem nie ma różnic między PiSem a AntyPiSem: politycy nie rządzą akcyzą od tych wyborów.
Dlatego też prawdopodobnie pojawią się nowe wyroby akcyzowe produkowane przez tych, którzy nie mają dojść do odpowiednich salonów politycznych. Zawsze było tak, że wielcy i silni potrafili obronić swoje przywileje podatkowe, a ciężary przerzuca się na tych nieważnych, w stosunku do których cała klasa polityczna zachowuje się wrogo. Nie chcę nic sugerować, bo każda nawet najbardziej racjonalna propozycja opodatkowania tym podatkiem wysokomarżowych wyrobów, których ceny mogą nawet wzrosnąć w wyniku pośredniego opodatkowania, wzbudzi wrogość, która może zniweczyć ten plan. Mogę tylko podpowiedzieć, jakimi kryteriami powinien kierować się nasz ustawodawca podatkowy. Muszą to być wyroby:
- o sztywnym popycie i niskiej cenowej efektywności tego popytu,
- wysokiej rentowności produkcji lub sprzedaży,
- niewielkiej istotności z punktu widzenia wskaźnika inflacji.
A jakie to będą wyroby? Zobaczymy.
Prof. dr hab. Witold Modzelewski