Licytację zapowiedzi wyborczych, które radykalnie zwiększą wydatki publiczne, uzasadnia oczywiste pytanie o możliwości szybkiego wzrostu dochodów budżetowych. Lider rządzącej partii już przelicytował opozycję zapowiedzią 800 plus i oni nie będą mogli być gorsi. Zresztą już złożyli projekt wprowadzenia podwyżki tego świadczenia od początku czerwca 2023 r. Sądzę, że niezależnie od wyników wyborów (choć można przewidzieć ten wynik) w przyszłym roku do kieszeni obywateli popłynie zwiększona rzeka pieniędzy (nie tylko 800 plus, lecz również „babciowe”, darmowe leki dla seniorów, dwukrotna podwyżka kwoty wolnej od podatku dochodowego od osób fizycznych itp.), które albo będą bezpośrednim wydatkiem budżetowym albo wynikiem obniżenia dochodów budżetowych, w tym zwłaszcza podatków będących dochodem budżetu państwa.
Zastanówmy się więc, czy istnieją w obecnym systemie podatkowym jakieś istotne rezerwy (oraz luki), których wykorzystanie lub likwidacja mogłaby przynieść szybki wzrost dochodów budżetowych już w przyszłym roku, a jeśli tak, to o jakie kwoty tu idzie. Niektórzy twierdzą, że najprostszym sposobem szybkiego wzrostu dochodów budżetowych jest jednorazowe i trwałe odsunięcie od wpływu na stanowienie przepisów podatkowych całej rzeszy lobbystów i interesariuszy, którzy niepodzielnie tam rządzą od co najmniej kilkunastu lat („wyśmienite relacje” – cytuję jednego z przedstawicieli tego światka). Interesariuszy rządzących przepisami podatkowymi można podzielić na co najmniej trzy grupy:
Ile mogłoby dać pieniędzy usunięcie wpływów tych grup interesariuszy? Ostrożne szacunki mówią o co najmniej kilkunastu miliardach złotych. Wystarczyłoby usunięcie luk w akcyzie i podatku od towarów i usług, a kopalnią pieniędzy jest podatek dochodowy od „międzynarodowych korporacji”, które (nie tylko w Polsce) umieją nie płacić podatków. Dla wybranych jest oferowana droga nabycia usługi „niepłacenia podatków”. Demokracja „urynkowiła” również prawo podatkowe.
Wiem, że jestem naiwny, bo nie ma ani siły ani woli usunięcia tych wpływów. Dlatego też za dobroć władzy zapłacą jak zawsze zwykli obywatele: oni poniosą ciężar wyższych wydatków budżetowych (tzw. Prawo Kudriawcewa).
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.