Życzymy Państwu wesołych Świąt Wielkanocnych!
Niech te dni będą pełne radości, uśmiechu i miłości.
Redakcja Serwisu
Od kilkunastu lat znamy w Unii Europejskiej bardzo ważne pojęcie: „uszczelnienia podatków”, w tym zwłaszcza podatków harmonizowanych przez tę organizację. Logika i treść tego pojęcia jest na wskroś oryginalna, bo jest pośrednim przyznaniem się do nieudolności lub szkodnictwa w procesie owej harmonizacji. Można tu rozróżnić cztery etapy działań władzy publicznej (unijnej i krajowej):
Nietrudno zauważyć, że owo „uszczelnienie” jest naturalną konsekwencją wadliwości tejże harmonizacji; gdyby ów proces był prowadzony w sposób profesjonalny oraz w interesie publicznym, nie stworzono by aż tak wadliwego prawa w etapie pierwszym, a jeśli taka wpadka miałaby miejsce, to w drugim etapie (implementacji) podjęto by działania, które wyeliminowałyby owe wady lub po prostu zaniechano by implementowania wadliwych przepisów. Nikomu jednak nie zapaliło się czerwone światło, a owe błędy są powtarzane do dziś z godnym podziwu uporem.
Co się więc dzieje w tym procesie? Są to aż trzy hipotezy, które powinniśmy zweryfikować:
Jest jeszcze czwarta hipoteza: zarówno prawo unijne jak i jego implementacja jest dokonywana w złej wierze, bo nikt tam faktycznie nie dba o interes fiskalny państw członkowskich. Podatki stały się swoistym biznesem, który robi się na naiwnych obywatelach a najlepszą metodą zarobku są „inwestycje legislacyjne”, czyli tworzenie prawa sprzecznego z interesem publicznym.
Minęło już dostatecznie dużo czasu, aby przyjrzeć się z bliska temu zjawisku. Czy ktoś np. mógł w dobrej wierze postulować upowszechnianie w podatku od wartości dodanej tzw. krajowego odwrotnego obciążenia jako metody uszczelnienia unijnych wad tego podatku? Przecież jest to klasyczny schemat podatkowy, który nie tylko faktycznie likwiduje opodatkowanie, lecz również otwiera nową przestrzeń prawną dla oszustw podatkowych (tzw. transakcje stalowe). Odkąd ekspertami unijnymi dla władz Unii Europejskiej w dziedzinie podatków stały się anglojęzyczne firmy zajmujące się od kilkunastu lat ucieczką od opodatkowania a najważniejsze stanowiska w strukturach administracyjnych zajęli „ludzie z rynku” czyli czasowo oddelegowani do tych ról specjaliści od schematów podatkowych, nie można uwierzyć, że patologiczne przepisy prawa powstają tylko w wyniku niekompetencji czy głupoty. Można jednak zablokować implementację tych nonsensów już na etapie krajowym. Parę razy udało się to, ale były to raczej wyjątki.
Wszystko, co zrobiono dla poprawy efektywności fiskalnej harmonizowanego prawa podatkowego musiałoby być odstępstwem od zasad unijnych (derogacja) – czego najlepszym przykładem jest obowiązkowa podzielona płatność w podatku od towarów i usług. Blokowano jej wprowadzenie przez cztery lata z „twórczym” udziałem nie tylko „ludzi z rynku”, lecz również polityków obu stron klasy politycznej. Powinno to nam dać coś do myślenia.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.