Niezmiernie miło nam poinformować, że w tym roku obchodzimy dwudziestą piątą rocznicę powstania Instytutu Studiów Podatkowych, będącego liderem Grupy ISP.
W tym czasie służyliśmy swoją wiedzą i doświadczeniem naszym Kontrahentom, a przede wszystkim Podatnikom, oraz organom władzy publicznej, propagując postawy łączące efektywność ekonomiczną z legalizmem w celu pogodzenia dobra obywateli z interesem publicznym. Działalność nasza w sferze edukacyjnej, doradczej, eksperckiej i wydawniczej służyła już ponad 300 tysiącom Podatników.
W ciągu minionych dwudziestu pięciu lat dokładaliśmy wszelkich starań aby zapewnić najwyższą jakość naszej działalności, a nadrzędną dewizą było i pozostanie dobro i bezpieczeństwo naszych Kontrahentów. Wszystkim, którzy obdarzyli nas zaufaniem, najserdeczniej dziękujemy składając wyrazy głębokiego szacunku.
Zarząd i Pracownicy ISP
Dzięki zmobilizowanej w sposób bezprecedensowy akcji lobbingowej mającej na celu załatwienie przedłużenia koncesji dla jednej ze stacji telewizyjnych, dowiedzieliśmy się czym są, a czym nie są w Polsce „wolne media” A.D 2021. Warto podkreślić, że w ich obronie stają autorytety (liberalne), równie liberalni dziennikarze oraz cały AntyPiS, który przecież reprezentuje zdrową część naszego społeczeństwa, czyli wszystkie siły proeuropejskie, proamerykańskie oraz „proatlantyckie” (to ostatnie pojęcie nie jest w pełni czytelne, ale znawcy wiedzą o kogo idzie). Dorobek debaty na ten temat jest aż tak bogaty, że na pewno przejdzie nie tylko do historii, ale także do podręczników oraz encyklopedii. Tak więc „wolne media” charakteryzują następujące niezbędne cechy:
Każde medium, które nie spełnia powyższych cech jest zniewolone, będąc wyłącznie „tubą propagandową” władzy lub innym podobnym bezeceństwem. Na pewno nie ma tych cech stacja telewizyjna czy gazeta, która:
Ci, co głoszą tego rodzaju „zbrodnie słowne”, nie należą do świata liberalnej demokracji. Tu pełna zgoda. Przede wszystkim są wrogami „wolnych mediów”, a to wyklucza ich z członkostwa w świecie „Zachodu”, do którego przecież bezspornie należymy (bez reszty).
Pragnę również scharakteryzować pobieżnie media, które dopiero aspirują do miana „wolnych”. Przede wszystkim muszą one propagować te przepisy podatkowe, które są „korzystne dla podatników” przy okazji reklamując przedstawicieli międzynarodowego (czyli amerykańskiego) biznesu podatkowego. Są to podmioty „renomowane”, więc część ich renomy spłynie w sposób trwały na owe media.
Tu pewna refleksja na marginesie. Istnieją dwa rynki biznesu podatkowego:
Nie bardzo wiemy na czym polega owa tajemna wiedza, którą oferują firmy renomowane, bo zatrudniają one tych samych absolwentów polskich szkół i uczelni: w związku z tym, że od prawie pół wieku kształcę co roku setki (a czasami tysiące) polskich specjalistów podatkowych, to mogę w pełni potwierdzić, że absolwenci zatrudniani przez podmioty z pkt. 1) nie różnią się od pozostałych. Być może właśnie w trakcie pracy w tych podmiotach zdobywają jakąś tajemną wiedzę, która ma tak wysoką wartość? Chyba jednak nie, bo już setki byłych pracowników firm renomowanych rozpoczęło samodzielną działalność a ich usługi nie wyróżniają się niczym szczególnym: z reguły są na przyzwoitym poziomie rynkowym. Dlaczego więc ów renomowany biznes jest droższy od reszty? Może to też rodzaj renty kolonialnej, która jest ściągana z reguły z post komunistycznych antypodów, gdzie niszczy się „wolne media”?
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.