Od połowy 2022 roku weszły w życie kolejne zmiany w podatku dochodowym od osób fizycznych, które w oficjalnej propagandzie oraz w większości „mediów opiniotwórczych” (również popierających AntyPiS), nazywane są „obniżką podatków”: Oczywiście stawka 12% jest „nieco niższa” niż 17%, ale przytłaczająca większość podatników, zwłaszcza pracowników, emerytów, rencistów i zleceniobiorców nie miała okazji przez pierwsze pół roku zastosować stawkę 17%, bo efektywna zaliczka na podatek była dużo niższa. Przypomnę, że do końca 2021 roku stawka 17% obowiązywała tylko pozornie, bo podatnicy i płatnicy mieli obowiązek obniżyć kwoty zaliczek na podatek wynikające z tej stawki o kwotę pobranej albo zapłaconej składki na ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 7,75% podstawy. Oznacza to, że prawnie obowiązująca stawka podatkowa w pierwszym przedziale skali wynosiła dla pracowników, zleceniobiorców, emerytów i rencistów mniej niż 10%. Od stycznia 2022 r. ktoś podłożył władzy garść absurdalnych pomysłów:
Ukształtowany w ten sposób w 2022 roku system obciążeń składa się więc z dwóch podatków dochodowych: podatku pierwszego stopnia, występujący pod nazwą składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz podatku drugiego stopnia – czyli dotychczasowy PIT, który obciąża również kwotę podatku pierwszego stopnia. Jest to absurd, który musiał doprowadzić do protestu podatników, co zaowocowało już w dniu 7 stycznia 2022 r. przywróceniem zaliczek na podatek w wysokości zeszłorocznej – dla wspomnianych już podatników, którzy osiągnęli miesięczne przychody do 12 800 zł (z pracy, rent i emerytur oraz umów zlecenia).
Po pół roku czyli od 1 lipca 2022 r. likwiduje się ów podatkowy powrót do zeszłego roku (uchylenie art. 53a ustawy o PIT) przy jednoczesnym obniżeniu wspomnianej na wstępie stawki z 17% do 12% co oznacza, że dla powyższej grupy podatników następuje faktyczne podwyższenie opodatkowania:
Realnie zyskają tylko najbogatsi pracownicy oraz zleceniobiorcy, czyli uzyskujący przychody miesięczne powyżej 12 800 zł: oni mają obniżkę opodatkowania i to ze skutkiem wstecznym od początku roku (od stycznia do czerwca 2022 r. płacili przecież 17%).
Ciekawe, czy kiedyś poznamy prawdziwych autorów tych pomysłów. Po „warszawce” krążą plotki, że przepisy te od lat pisze jedna z „renomowanych” zagranicznych firm podatkowych, która ma stałą umowę z resortem finansów na tego rodzaju usługi, a umowę z nią zawarto jeszcze za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Gdybyśmy mieli w Polsce nadającą się do czegoś opozycję już dawno dowiedzielibyśmy się ile jest w tym prawdy. Ale mamy taką, jaką mamy (każdy naród ma taką władzę i opozycję na jaką zasłużył). Niestety nasz ustrój demokratyczny nie zapewnia dostatecznej samokontroli procesu legislacyjnego, przez co z punktu widzenia obywateli staje się on nieobliczalny, chyba że przepisy podatkowe zarówno dla rządzących jak i opozycji pisze wciąż jeden i ten sam podmiot. Czy to możliwe, że podatkami rządzi tzw. POPiS?
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.
Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.