Szkice polsko-rosyjskie: cenzura na straży jedności Unii Europejskiej

Nowy europejski model powszechnej cenzury nazywać się ma „walka z dezinformacją”. Już coś wiemy na ten temat, więc pozwolę sobie przedstawić najistotniejsze obszary, gdzie (jakoby) występują owe zagrożenia dezinformacją, co wyznacza również pole aktywności nowych (?) cenzorów. Są to dezinformacje:

  • „rosyjska” (najgroźniejsza), czyli zaprezentowanie jakichkolwiek poglądów lub informacji, które są sprzeczne lub nawet tylko polemizują w „prawdę etapu” głoszoną w imieniu Unii Europejskiej na dowolne tematy,
  • „antysemicka” (całkowicie dyskwalifikująca), czyli jakakolwiek krytyka państwa Izrael, jej polityków a przede wszystkim „misji pokojowej” tego państwa na Bliskim Wschodzie: np. użycie słowa „ludobójstwo” pod tym adresem musi być i będzie surowo zabronione (do takich niecnych działań zdolni są tylko Rosjanie),
  • „antyzachodnia”, czyli przekaz jakichkolwiek poglądów lub danych sprzecznych z polityką klimatyczną, interesami koncernów farmaceutycznych i innych lobbystów, których interesy aktualnie realizują władze Unii Europejskiej lub dowolnego państwa należącego do „kolektywnego zachodu”. Zakazem objęte zostaną zapewne wszelkie informacje o szkodliwości zakazów pandemicznych z lat 2020-2022 oraz martyrologii rdzennej ludności obu Ameryk będącej następstwem ich „odkrycia przez białego człowieka”.

Niektórzy twierdzą, że działania cenzorskie w tych trzech obszarach idą już pełną parą od lat, tylko ich efektywność jest niedostateczna i wymaga formalnego wzmocnienia. Jej najważniejszym polem jest – poza opiniotwórczymi mediami – oczywiście internet. Ktoś tam przecież decyduje o „zasięgach” i jakoś się składa, że najgorsze z nich mają te materiały, które „wpisują się” w owe dezinformacje.

Jako że wszystko już było, to wychodząc naprzeciw świetlanej przyszłości cenzorskiej proponuję, aby powstało oficjalne medium, które podawać będzie po powszechnej wiadomości co najmniej trzy wykazy:

  • pierwszy dotyczyłby informacji, których upowszechnienie byłoby zabronione (są dezinformacją”),
  • drugi osób lub instytucji, których wypowiedzi są en bloc uznane za dezinformację,
  • trzeci wymieniałby podmioty, które podejrzewane są o możliwość głoszenia owych dezinformacji, czyli byłoby to ostrzeżenie przez zagrożeniem.

Problem w tym, że owe wykazy byłyby bardzo długie i groźne: przykładowo wymieniając zakazane informacje następowałoby ich faktyczne upowszechnienie, a przecież idzie tu o ich eliminację. Dlatego też należy rozważyć publikowanie wyłącznie wykazów pozytywnych: co dzień publikowany byłby wykaz informacji, które nie są „dezinformacją” i np. „nie wpisuje się” w propagandę rosyjską, antysemicką lub antyzachodnią. Ów periodyk powinien być publikowany we wszystkich cywilizowanych językach. Mam również propozycję jego nazwy: powinien nazywać się „PAWDA”. Wzorce z przeszłości są przecież godne przypomnienia: podobny periodyk wydawany był w Związku Radzieckim około 70 lat, a jego twórcami byli jakże prozachodni (czyli proniemieccy) wyznawcy idei komunistycznych autorstwa dwóch niemieckich myślicieli: Karola Marska i Fryderyka Engelsa. Przypomnę tylko, że Marks był konsekwentnie antyrosyjski a Engels nie ukrywał swojej niechęci do Polski i Polaków.

Prof. dr hab. Witold Modzelewski

Prezes Zarządu

Instytut Studiów Podatkowych

witold.modzelewski@isp-modzelewski.pl

 

background
napisz do nas

Zapytaj nas o ofertę

Skontaktujemy się z Tobą w najbliższym dniu roboczym aby porozmawiać o Twoich potrzebach i dopasować do nich naszą ofertę.







    Czytaj więcej

    karykatura
    newsletter

    Zapisz się na bezpłatny Serwis Doradztwa Podatkowego

    Jest to elektroniczny tygodnik podatkowy, udostępniany Subskrybentom w każdy poniedziałek w formie newslettera.


    Skontaktuj się z nami
    Rozwiążemy każdą wątpliwość
    Daj nam znać
    Skontaktuj się
    Od prawie 30 lat klasyfikujemy się niezmiennie w ścisłej czołówce liderów doradztwa podatkowego.