Serwis Doradztwa Podatkowego

Szkice polsko-rosyjskie: ?listopad miesiąc niebezpieczny (nie tylko) dla Polaków?

     Nieco przekształcony cytat, który pojawił się w tytule felietonu autorstwa jednego z powoli zapomnianych już WIELKICH POETÓW dziewiętnastego wieku, okazał się w listopadzie tego roku wyjątkowo aktualny. Prawie co dzień coś z hukiem zawala się, a do końca miesiąca jeszcze pozostało dwa tygodnie. Strach pomyśleć: jak tak dalej pójdzie, to wyczerpiemy limit nieszczęść, który przypada na ten rok, lecz nawet na całe dziesięciolecie. Definitywnie zbuntowała się przeciwko wszystkich DZIADERSOM większość młodego pokolenia (czyli beneficjenci 500+), które to pokolenie ma dla całej podstarzałej już klasy politycznej (i nie tylko) jedną propozycję: WON. Bogobojni rolnicy, wychowani przez księży i prawicę, odrzucili z hukiem pisowskie pomysły dotyczące hodowli zwierząt, których nie powstydziłyby się nawet całkowicie opętane lewicową poprawnością partie ekologiczne. Patron i protektor prawicowych radykałów, pretensjonalnie uczesany prezydent pewnego zamorskiego mocarstwa, ponoć przegrał wybory, gdyż zwycięstwo jego rywala ogłosił nie kto inny, lecz miejscowe stacje telewizyjne. Przez pewien czas (może dłużej?) owo mocarstwo będzie mieć dwóch prezydentów, zresztą równie dojrzałych wiekiem, klasycznych DZIADERSÓW, zupełnie nieważnych dla „kolorowej” amerykańskiej ulicy, która na razie zajęta jest likwidacją miejscowej policji. Potem zajmie się demontażem „Ameryki białego człowieka”. „Kolorowa” Ameryka nie będzie ani „konserwatywna”, ani „liberalna”, a już na pewno „antykomunistyczna”. Nastąpi niekontrolowana eksplozja radykalnych antyrasizmów, które w rewanżu nakażą wielopokoleniową pokutę swoim i nieswoim BIAŁASOM: będą musieli przez lata potulnie spłacać dług. Długo. Aż do (swojego) końca. Zwycięska „kolorowa Ameryka”, upojona sukcesem, brzydzi się imperializmem i odrzuci status supermocarstwa, amerykańską dominację, co ośmieli jej odwiecznych wrogów. Będą chcieli rewanżu za wieloletnie upokorzenia i grabieże. Nie będzie to jednak zbyt groźne, bo w czasie covidu nastąpiło niezauważone przez media (w tym „społeczności”) powszechne rozbrojenie: nikt już nie chce zakładać munduru a przede wszystkim umierać za cokolwiek, nawet gdy zapłatą byłoby pełne prawo do gwałtów i rabunków.

     A nasze rządy, podobnie jak większość „państw cywilizacji zachodniej”, popełniają listopadowe samobójstwa ekonomiczne lecząc „chorych objawowych” (mamy również „chorych bezobjawowych”, których zamykamy w domach) przy pomocy likwidacji gospodarki. Dzięki temu będziemy mogli już w pełni zasadnie przestać leczyć innych chorych, zdecydowanie „objawowych”, a jeśli już ? to tylko dobrym słowem.

     Najważniejsze, że zniknął demon naszej klasy politycznej, który od lat czyhał na naszą cnotę, czyli prezydent Władimir Putin. To już największe listopadowe nieszczęście: bo jak wytłumaczyć konieczność zakupu samolotów bojowych od naszego protektora (tego, co ma dwóch prezydentów), gdy już nie grozi nam „rosyjska agresja”?

     Nasz nieszczęsny listopad skończy się, gdy kupimy szczepionkę na covid. Potem będziemy długo leczyć się ze skutków kwarantanny: długo, może nawet bardzo długo.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją