Niniejszym pragnę podzielić się doniosłym odkryciem, które zapewne trwale wzbogaci dorobek myśli politologicznej a także historiozoficznej naszego kraju, a być może również światowej. Nie boję się tak odważnych stwierdzeń, bo znam wartość tego odkrycia. Odkryłem bowiem prawo rządzące polityką dużych, a zwłaszcza wielkich struktur – nie tylko korporacyjnych, lecz również państwowych i ponadnarodowych. Jest to PRAWO ZACHOWANIA GŁUPOTY SKORYGOWANEJ. Oto jego treść: tego rodzaju duże struktury w najistotniejszych (a często: w mniej istotnych) dla siebie sprawach kierują się w następujący sposób:
- decyzje te podejmowane są w sposób zbiorowy, ale z zasady anonimowy: naczelną zasadą ich autorów jest ukrycie swojego faktycznego autorstwa. Struktury te są nawet pozornie rządzone w sposób demokratyczny albo wręcz pozornie autokratyczny lecz, faktycznie kierowane są przez zbiorowe kliki, a decyzje zapadają tylko wtedy, gdy osiągnie się zgodę owych klik albo jedna z nich pokona inne,
- treść tych decyzji jest z zasady niemądra i nieistotna albo głupia i szkodliwa dla tych organizacji, bo tylko takie decyzje mogą uzyskać konsensus: żadna z klik nie pozwoli, aby zrobiono coś mądrego lub korzystnego dla całej zbiorowości tych organizacji, bo ich autor mógłby zdobyć dzięki temu powszechne poparcie i chcieć się pozbyć szkodliwych klik (czyli większości): tym samym „zagrażałby przetrwaniu tych organizacji” (albo ich formalnemu szefowi albo królowi) – dlatego nie ma on szansy na sukces,
- obowiązująca głupota podjętych w powyższy sposób decyzji często rodzi jawny a nawet czynny sprzeciw szeregowych członków tej organizacji (obywateli, poddanych), którzy nie chcą się podporządkować tym nakazom,
- jeśli ów sprzeciw jest dostatecznie silny, następuje częściowa KOREKTA GŁUPOTY, ale przy zachowaniu jej istoty lub tylko odłożenia w czasie jej mocy obowiązującej,
- autorzy głupoty uznają to za faktyczną porażkę lecz niezrażeni wracając po pewnym czasie do próby wprowadzenia jej pierwotnej wersji – i cykl się rozpoczyna od nowa.
Prawo zachowania głupoty skorygowanej jest wielkim dorobkiem nie tylko europejskiej praktyki politycznej i ustrojowej. Pozwala na swobodny dobór kadr urzędniczych i decyzyjnych, bo kryterium kompetencji (już nie mówiąc o mądrości) nie ma żadnego znaczenia. W tej rzeczywistości każdy głupiec czuje się potrzebny i, co najważniejsze, bezpieczny a przede wszystkim znajdzie swoje miejsce w strukturze. Zagrozić jej może tylko ktoś mądry i odważny, ale takiego szybko wyeliminuje się i wdepcze w ziemię.
Prawo to tłumaczy dlatego duże i bogate struktury trwonią na co dzień swoje zasoby, nie potrafią rozwiązać jakichkolwiek istotnych problemów i prędzej czy później po prostu tracą sens. Ostatnimi najlepszymi przykładami był „Polski Ład” z 2022 roku i niewiele młodszy „Zielony Ład”, którego szkodliwość i głupota jest aż nadto oczywista. Nasz kraj już od trzydziestu lat „należy do Zachodu”, a od dwudziestu lat jest członkiem Unii Europejskiej i w pełni dostosował się do obowiązujących tu zasad nadrzędnych, do których oczywiście należy wspomniane już prawo zachowania głupoty skorygowanej. Przed nami czwarty i piąty etap realizacji tej zasady w przypadku nie tylko tak ważnych przedsięwzięć jak „Zielony Ład”, lecz również pomysłów miejscowych, takich jak np. upowszechnienie tzw. faktur ustrukturyzowanych (teraz jest etap korekty niektórych głupot), ale od tych najważniejszych „nie ma odwrotu”.
Czy powyższe prawo będzie miało zastosowanie również w przypadku najbardziej szkodliwej od wielu lat operacji, czyli bezwarunkowego poparcia dla obecnych władz w Kijowie, które m.in. zaowocowało powszechnym buntem rolników? Pozornie jesteśmy już w czwartym etapie, czyli korekcie głupoty, ale okazuje się, że jest to głupota wyższego rzędu, na którą władze w Warszawie są „zbyt krótkie”. W każdym przypadku mamy szansę: nadrzędne prawo zachowania głupoty skorygowanej pozostawia nam pewne nadzieje, że część bezsensów tej polityki zostanie odłożone w czasie i w momencie ich wejścia w życie znów wszystko zacznie się od nowa. Ale będzie to trochę później, czyli organizacja ta jeszcze trochę potrwa (do następnego protestu).
A co stanie się gdy rządzące daną organizacją „elity” (kliki) nie będą przestrzegać tej nadrzędnej zasady? Odpowiedź jest tylko jedna: nastąpi ich rozpad lub wojna domowa, względnie inny „brexit”. Dlatego też owo prawo ma charakter konstruktywny i powinno znaleźć się w pierwszych rozdziałach dzieł gromadzących dorobek „zachodniej” myśli politycznej.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych