Serwis Doradztwa Podatkowego

Tego nie przeczytasz w „opiniotwórczych mediach”

Na przyszły rok szykowana jest kolejna podatkowa katastrofa, czyli obowiązkowe faktury ustrukturyzowane.

Podatnicy przecierają ze zdumieniem oczy: ponoć ktoś w imieniu polskiego rządu załatwia w Brukseli na rok 2023 katastrofę na miarę Polskiego Ładu. Okazuje się, że ktoś złożył w Brukseli w imieniu naszego kraju wniosek, aby Unia Europejska zezwoliła na to, aby wszyscy podatnicy musieli wystawiać wyłącznie tzw. faktury ustrukturyzowane; wystawienie ich w innej formie, zwłaszcza papierowej, będzie zabronione i nawet karalne. Jak to ma praktycznie wyglądać? Już odpowiadam. Gdy kupimy jako firma paliwo na stacji benzynowej np. za 300 zł (w przyszłym roku za tę samą ilość paliwa zapłacimy już prawdopodobnie 600 zł – ale to tak przy okazji) sprzedawca nie będzie mógł wręczyć małego kawałka papieru będącego fakturą, lecz będzie musiał wypełnić elektronicznie gigantyczny formularz (znamy już jego „strukturę logiczną), który będzie musiał wysłać nie do nas, lecz do tzw. KSeF (Krajowego Systemu e-faktur), a my – aby zobaczyć ten dokument, będziemy musieli wyrobić sobie dostęp owej elektronicznej twierdzy rządzonej przez Szefa KAS aby „ściągnąć” sobie ten dokument. Będziemy musieli kupić sobie oprogramowanie aby ową ściągnięta fakturę zaewidencjonować, bo przecież wiadomo po co wdrażane są u nas „reformy podatkowe”: rządzi nimi od dawna m.in lobby informatyczne pod światłym patronatem tzw. międzynarodowego biznesu podatkowego. To im zawdzięczamy polityczną paplaninę w wykonaniu całej klasy politycznej, że „uszczelnienie podatku może nastąpić wyłącznie przy pomocy (jakichś) instrumentów informatycznych” (bzdury).

Przypomnę, że od początku tego roku obowiązuje doklejona do „Polskiego Ładu” nowelizacja, która wprowadziła możliwość (na razie bez przymusu) wystawiania owych faktur ustrukturyzowanych: jak dotąd nie ma chętnych, a ministerstwo finansów nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy wystawiono choćby jedną taką fakturę. Skoro więc firmy nie chcą dać zarobić komuś po dobroci, to należy je zmusić przy pomocy unijnych biurokratów, którzy z największą chęcią przyklepną każdy, nawet najbardziej absurdalny pomysł, byleby przypodobać się wpływowym interesariuszom, zwłaszcza gdy nonsensowne wnioski składa tak nielubiany w tamtejszych salonach kraj jak Polska.

Jaki więc czeka nas scenariusz? W przyszłym roku do jakiejś ustawy ktoś doklei (jak w przypadku „Polskiego Ładu”) przepisy, które nakażą prawie dwóm milionom podatników VAT wystawiając wyłącznie faktury ustrukturyzowane. Podatnicy zbojkotują te absurdy, wybuchnie skandal, bo przecież bez faktur nie ma biznesu i zapłaty za sprzedaż. Politycy obudzą się z ręką w tym samym miejscy co na początku tego roku, ale przecież będzie to rok wyborczy, więc już tym razem uda się skutecznie wpłynąć na ich wynik.

 

Klęskę „Polskiego Ładu” przykryto w tym roku „naszą wojną”, ale po raz drugi może się to nie udać. Może lepiej być mądrym przed szkodą? Wnioski pozostawiam oczywiście politykom, choć to nie tylko ich problem: idzie przecież o najważniejszy dokument wystawiany w miliardach sztuk. Może przy okazji ujawnią się autorzy tego pomysłu – chętnie ich poznamy. Ciekawe czy są to również „ludzie z rynku”, czyli z firm, które swego czasu odsądzały od czci i wiary „pisowskie gadanie” na temat oszustw w VAT i gorliwie wspierały „VAT w najlepszym wydaniu”, czyli jego wspólnotową wersję. Przypomnę, że kosztowała nas co najmniej ćwierć miliarda złotych strat, a ofiary tego podatku do dziś beznadziejnie walczą o przetrwanie. 

 

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją