Serwis Doradztwa Podatkowego

TSUE tworzy schematy podatkowe ku radości biznesu optymalizacyjnego

Rok dwudziestopięciolecia Instytutu Studiów Podatkowych

 

     Niezmiernie miło nam poinformować, że w tym roku obchodzimy dwudziestą piątą rocznicę powstania Instytutu Studiów Podatkowych, będącego liderem Grupy ISP.

     W tym czasie służyliśmy swoją wiedzą i doświadczeniem naszym Kontrahentom, a przede wszystkim Podatnikom, oraz organom władzy publicznej, propagując postawy łączące efektywność ekonomiczną z legalizmem w celu pogodzenia dobra obywateli z interesem publicznym. Działalność nasza w sferze edukacyjnej, doradczej, eksperckiej i wydawniczej służyła już ponad 300 tysiącom Podatników.

     W ciągu minionych dwudziestu pięciu lat dokładaliśmy wszelkich starań aby zapewnić najwyższą jakość naszej działalności, a nadrzędną dewizą było i pozostanie dobro i bezpieczeństwo naszych Kontrahentów. Wszystkim, którzy obdarzyli nas zaufaniem, najserdeczniej dziękujemy składając wyrazy głębokiego szacunku.

Zarząd i Pracownicy ISP

Najnowszy wyrok TSUE (C-812/10) Danske Bank po raz kolejny potwierdza, że orzecznictwo tego Trybunału jest jedną z istotnych przyczyn niskiej efektywności fiskalnej oraz nadmiernego wzrostu kwot zwrotów tego podatku. Wiemy, że tylko wspólnotowa wersja podatku od wartości dodanej „urodziła” nieznane w historii zjawiska w postaci: gigantycznej „luki podatkowej”, powszechnie występujących wyłudzeń zwrotów niekiedy wynoszących nawet połowę wpływów, rozwój międzynarodowego biznesu zajmującego się głównie ucieczką od tego podatku, obracającego rocznie dziesiątkami miliardów euro, oraz? deprawację części klasy politycznej oraz mediów, która postanowiła nie dostrzegać tych problemów; w liberalnej demokracji wszystko jest rynkiem i ma swoją cenę, a na tym podatku można zarobić bezkarnie naprawdę wielkie pieniądze.

Ludzie zajmujący się tym podatkiem od lat dzielą się na dwie grupy. Pierwszą stanowią z oczywistych względów obrońcy status quo: skoro władza tworzy podatek, który przekształcił organy podatkowe w największą sieć bankomatów (w Polsce co rok wypłacają one ponad sto miliardów złotych, które wcześniej wpłacili uczciwi podatnicy), to po co przeszkadzać? Jak dają, to biorę. Druga, nie mająca wpływów w „opiniotwórczych mediach” i „środowiskach liberalnych”, starała się przekonać klasę polityczną, że w imię takich zupełnie archaicznych wartości jak „uczciwość” oraz „interes publiczny” należy ograniczać patologie tego podatku. Oficjalną reakcją na te postulaty była jednoznaczna odpowiedź, że „nie pozwala na to prawo europejskie”, a nieoficjalnie padały groźby i paszkwile wypisane przez liberalne media, ale to od lat należy do kolorytu Unii Europejskiej, dla której dużo ważniejsza jest „ochrona praworządności” we wschodnich antypodach niż wyłudzenia setek miliardów EURO. Oczywiście swoją cegiełkę do gmachu patologii tego podatku wniósł nasz ustawodawca (np. przez dwa lata można było zlikwidować poprzez zbycie niezapłaconej wierzytelności opodatkowanie VAT-em każdej transakcji) oraz nasza judykatura, ale równie twórczym graczem na tym rynku jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ma on tu swoje zasługi: nie bez powodu opasłe tomy „ewangelii” wypisywanych na temat zalet tego podatku („VAT w najlepszym wydaniu”) głównie odwoływały się do jego wyroków. Kolejnym przykładem tej twórczości jest wspomniany na wstępie wyrok, który uznaje, że obroty usługowe między centralną firmy a jej oddziałem w innym państwie są (jakoby) czynnościami w rozumieniu tego podatku, co przecież oznacza, że nikt tu nie zapłaci podatku, lecz będzie to wehikuł uzyskania kolejnych zwrotów: klasyczny schemat podatkowy. Nie dziwi również podmiot, którego dotyczy ten wyrok: jego beneficjentem jest bank, czyli przedstawiciel nadzwyczajnej kasty („instytucje finansowe”). Nie będę znęcał się nad stanem wiedzy podatkowej autorów tego wyroku na tematy podatkowe, bo przecież nie ma ona jakiegokolwiek znaczenia. Przypomnę tylko te fakty, które rozumie każda księgowa. Oddział firmy położony w innym państwie niż centrala ma dwie podmiotowości podatkowe:

  • jest częścią podatnika (czyli podatnikiem) kraju siedziby centrali,
  • ma ułomną podmiotowość w kraju, w którym funkcjonuje: rejestracja dla potrzeb VAT.

Owa ułomna podmiotowość polega na tym, że jest podatnikiem wyłącznie z tytułu niektórych czynności. Których? Są to przede wszystkim:

  • czynności zewnętrzne (dostawa towarów i świadczenia usług) w państwie, w którym jest ten oddział na rzecz niepodatników oraz miejscowych podatników, jeżeli ów oddział uczestniczy w tych ostatnich czynnościach (w sensie ekonomicznym i prawnym czynności te są działalnością całej spółki, której oddział jest częścią,
  • nietranskacyjne przemieszczenie towarów między oddziałem i centralą (WDT i WNT).

I nic więcej, bo „obroty wewnętrzne” o charakterze usługowym między centralą a oddziałem nie mają jakiejkolwiek treści ekonomicznej oraz cywilnoprawnej: nie ma tam żadnej „usługi” w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. A gdy ktoś wymyśla, że tu jest jakiś „biznes” (poza tym, który służy uzyskaniu zwrotów podatku), albo nie ma pojęcia o tym podatku, albo robi kolejny prezent „międzynarodowemu biznesowi optymalizacyjnemu” i oczywiście bankom.

Jest rzeczą oczywistą, że na podstawie tego wyroku otworzy się przysłowiowa puszka Pandory zwrotów, która może kosztować budżet co najmniej kilka miliardów złotych. Prowizje za odzyskanie tych pieniędzy będą podobnie wysokie jak po uchwale NSA z 2013 r., gdy ów sąd odkrył, że samorządowe jednostki budżetowe nie są podatnikami tego podatku. Idą wielkie żniwa, a władza znów będzie rozdawać pieniądze.

Dwie refleksje na koniec, może TSUE powinien jako tzw. promotor zgłosić schemat podatkowy, a naiwni podatnicy, którzy swego czasu dali się nieświadomie wciągnąć w wyłudzenia ?VAT-u w najlepszym wydaniu?, będą dalej niszczeni w imię „uszczelniania” tego podatku.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją