Tekst prof. W. Modzelewskiego: Czy mimo narastającego kryzysu fiskalnego nie usuniemy luk w akcyzie?
Swego czasu znany internetowy komentator polityczny bez zażenowania stwierdził publicznie, że w zamian za „zagwarantowanie Polsce bezpieczeństwa” rewanżujemy się naszemu „strategicznemu partnerowi” akceptując m.in. jego „wpływ na (polskie) ustawodawstwo”, co dla wielu słuchaczy jego popularnych wypowiedzi było wręcz szokujące. Ów komentator przedstawiający się jako „geostrateg” (tak się dziś często określa tych, którzy twierdzą, że położenie geograficzne danego państwa ma decydujący wpływ na jego interesy i bezpieczeństwo) nie ukrywa swoich poglądów, że strategicznym zagrożeniem dla Polski jest (jakoby) Rosja, entuzjastycznie popiera wpływy amerykańskie w Polsce i swego czasu zdobył rozgłos koncepcją „armii nowego typu” (bez czołgów, armat i rakiet), bo już (jakoby) skończył się czas tradycyjnych wojen konwencjonalnych. Po 24 lutego 2022 r. już nie przypominano mu tych „teorii”. Usprawiedliwiając go mogę tylko stwierdzić, że z zawodu jest adwokatem, a nasz „strategiczny sojusznik” przegrał w ciągu ostatnich kilkudziesięciu laty wszystkie swoje wojny „pełnoskalowe” (taka tam nowomowa) i prawdopodobnie stworzył takie nowe teorie, aby jego przeciwnicy przestali się zbroić – ale to tak na marginesie.
Zapewne godna zapamiętania jest owa teza dotycząca ustawodawstwa (na tym adwokaci powinni się znać). Na pewno trzeba z uznaniem odnotować, że ktoś, kogo można zaliczyć do zwolenników naszej „przynależności do Zachodu”, ma odwagę przyznać, że jesteśmy państwem o dość specjalnej suwerenności, co w „mediach opiniotwórczych” jest tzw. myślozbrodnią: tak nie wolno im mówić a nawet myśleć. A dowodów na to, że polskie ustawy piszą dla nas obce państwa lub organizacje ponadnarodowe mamy sporo: swego czasu nowelizację ustawy o IPN trzeba było „uzgadniać” z rządem izraelskim, a przepisów narzucanych nam przez władze UE mamy dużo więcej i jeszcze w dodatku musimy się na to grzecznie zgodzić. A gdzie są ów wpływy amerykańskich ustawodawców, o których wypowiadał się wspomniany na wstępie komentator? W podatkach prawdopodobnie dotyczy to akcyzy, bo interesariuszami są tu od lat konkretni dostawcy i zbytnio nie ukrywają swoich wpływów: kiedy publicznie opisałem powszechnie znane luki w opodatkowaniu używek (w tym dotyczące piwa – wielokrotnie niższą akcyzą niż w przypadku mocnych alkoholi i tzw. podgrzewaczy – dużo niżej opodatkowanych niż papierosy), byłem brutalnie atakowany przez m.in. jakąś „izbę”, której jedynym istotnym członkiem był główny beneficjent tych patologii podatkowych. Ponoć dzięki zaniżeniu stawek akcyzy na owe podgrzewacze zarabia on rocznie ponad miliard złotych. Zapewne czytelnik domyśla się z jakiego państwa wywodzi się ów interesariusz. To właśnie ekscesy lobbystyczne tej firmy nazwał z trybuny sejmowej poseł działaniami charakterystycznymi dla „republiki bananowej”. Przypomnę, że ów koncern zorganizował w sejmie spotkanie z wicemarszałkiem izby i grupą posłów, gdzie pokazywano slajdy o prozdrowotnym charakterze tychże podgrzewaczy, co miało uzasadniać brak ich opodatkowania akcyzą. Prawdopodobnie ów specjaliści od bananowych republik stali również za medium, które nazywa się „Gazeta Polska”, gdzie moją publicystykę historyczną oskarżono o „wpisywanie się w propagandę kremlowską”. Mam przy okazji pytanie, czy patron tej nagonki po 24 lutego 2022 r. zlikwidował swoje interesy w Rosji i już nie zasila szczodrze budżetu tego państwa (finansuje wojnę Putina”)? Ciekawe również, czy Rosja da się traktować jak „bananowa republika”.
Mimo coraz trudniejszej sytuacji budżetowej (inflacyjna „premia” w dochodach budżetowych wystąpiła w 2022 r., lecz może nie powtórzyć się w 2023 r.), regresu ekonomicznego, spadku popytu konsumpcyjnego i drożyzny, które zmniejszają lub wręcz likwidują zyski wielu firm, co powoduje spadek dochodów budżetowych, chyba nikt jakoś nie myśli o likwidacji luk w akcyzie. Nie słyszałem, aby powstał projekt zrównania opodatkowania owych podgrzewaczy z akcyzą od papierosów. Zapewne przez to zwiększa się również nasze „strategiczne bezpieczeństwo”.
Na koniec oczywiście pragnę wyrazić radość z odzyskania naszej niepodległości , którą – jak wiadomo – cieszymy się od ponad 30 lat.
Profesor Witold Modzelewski