Akcyza i Podatek Akcyzowy – Serwis ISP – Nr. 70/2024

Tekst prof. W. Modzelewskiego:Absurd fiskalny „Zielonego Ładu”

Nie wszyscy a prawdopodobnie nawet większość obywateli nie uświadamia sobie nieodległych już konsekwencji podatkowych „europejskiego wyboru” naszego kraju. Nowe europodatki, dyskryminujące „nieekologiczne” źródeł energii, będą dla nas nieznanym w historii ciężarem fiskalnym, którego obiektywnie nie będziemy w stanie unieść. Nie mamy tak wysokich dochodów, nasz zgromadzony przez dziesięciolecia majątek nie wystarczy aby opłacić te ciężary. Jednocześnie zostaną zdegradowane lub wręcz zlikwidowane źródła dochodów budżetowych, dzięki którym finansujemy od również dziesiątków lat naszą strefę publiczną. To głównie podatek akcyzowy oraz VAT od wyrobów energetycznych, w tym przede wszystkim od paliw silnikowych, jest najważniejszym i najbardziej wydajnym źródłem pieniędzy publicznych; ograniczając produkcję wyrobów, które mają być wyeliminowane jako źródła energii popełniamy fiskalne samobójstwo.

Ile pieniędzy zostanie w budżecie po wyeliminowaniu lub ograniczeniu ich zużycia i upowszechnieniu ekologicznych źródeł energii? Licząc razem z podatkami dochodowymi od branż energetycznych i paliwowych, które III RP odziedziczyła po wyklinanej przez nawiedzonych propagandystów Polsce Ludowej, zabraknie co najmniej 130 mld zł. Czym zapełniona będzie ta luka? Nowymi, ekologicznymi podatkami, które np. będą obciążać posiadaczy domów jednorodzinnych ogrzewanych węglem czy gazem ziemnym. Absurd ściga się z groteską, a my mamy za to płacić.

Nigdy nie ukrywałem swoich poglądów na temat sensu płacenia podatków i potrzeby tworzenia efektywnego systemu fiskalnego, za co nie raz obrywałem od zanarchizowanych liberałów, którzy na co dzień „walczą” z podatkami. Bo ich zdaniem są z istoty złe. Również od dziesięcioleci jesteśmy terroryzowani przez nawiedzonych szkodników, którzy deprawują obywateli i klasę polityczną. Powiedzmy jedno: w naszym starzejącym się społeczeństwie, które żyje w państwie wymagającym wciąż wielkich nakładów infrastrukturalnych (trzeba np. odbudować połączenia kolejowe, które likwidowano w pocie czoła „po odzyskaniu niepodległości”) musimy mieć dużo pieniędzy publicznych i wydatki budżetowe będą tylko rosnąć. Musi więc istnieć efektywny system podatkowy, bo jest on naszą racją bytu. Nie może być on jednak destrukcyjny: obywateli, w tym przedsiębiorców, musi być stać na opłaceniu podatków. Zubożenie jest największym wrogiem efektywności fiskalnej tego systemu. Dlatego też musimy przebudzić się z absurdalnego letargu politycznego i powiedzieć jasno, że nie stać nas na absurd fiskalny Zielonego Ładu. Powinniśmy powiedzieć to już bardzo dawno, ale uwikłani w wojny wewnętrzne tzw. POPiSu daliśmy się okpić, bo ponoć głosując na „opozycję demokratyczną” wyraziliśmy zgodę na ten absurd. Jeżeli tak, to powinniśmy zweryfikować swoje wybory, przy czym muszę wyjaśnić, że dzisiejsza opozycja swego czasu też w pełni akceptowała ów absurd. Jedyną drogą jest wypowiedzenie tych wadliwych zgód, tak jak to już robią inne, kierujące się swoimi interesami, państwa. Paradoksalnie aby uniknąć kataklizmu, podatkowego musimy bronić obecnej akcyzy.

 

Prof. dr hab. Witold Modzelewski