Podatnicy, którzy zadali sobie trud przeczytania kolejnego (ponoć ostatecznego) projektu nowelizacji ustawy o VAT, wprowadzającej obowiązek wystawiania faktur ustrukturyzowanych, są wręcz zaszokowani: dlatego uprzywilejuje się (jak zawsze) podmioty zagraniczne, które nie tylko będą mogły wystawiać faktury w tradycyjny sposób, lecz również będą mogły przejąć samofakturowanie od swoich kontrahentów w dotychczasowy sposób? Wynika to wprost z tych przepisów, dając absolutną przewagę konkurencyjną podatnikom VAT, którzy nie będą mieli w Polsce siedziby ani stałego miejsca prowadzenia działalności, posiadającym u nas wyłącznie „podmiotowość rejestracyjną”. Już raz tak było: w latach 2011-2013 ta grupa podatników została objęta podmiotowo tzw. odwrotnym obciążeniem: faktycznie każdy towar dostarczony przez tych podatników mógł być oferowany po cenie bez VAT-u. Przepisy te tworzyły również nową ścieżkę do wyłudzeń zwrotu tego podatku; kwoty wypłacane tym podmiotom biły wówczas wszelkie rekordy.
Mamy tu też „powtórkę z rozrywki”: aby uniknąć niewyobrażalnych wręcz kosztów oraz utrudnień związanych z wdrożeniem a następnie stosowaniem faktur ustrukturyzowanych wystarczy zmienienie podmiotowości stając się podatnikiem zagranicznym, który w Polsce funkcjonuje wyłącznie na podstawie rejestracji. Dodatkową przewagą konkurencyjności tych podmiotów będzie możliwość zaproponowania swoim polskim dostawcom (usługodawcom) przejścia na samofakturowanie. Dzięki temu również oni nie będą musieli wydawać pieniędzy na wdrażanie faktur ustrukturyzowanych. Niektórzy podatnicy już nawet wymyślają „strategie handlowe”, które ich uwolnią od katastrofy fakturowej w 2026 r. Np. jako dostawcy będą mieli głównego odpowiedzialnego za fakturowanie dystrybutora, którym będzie podmiot działający wyłącznie na podstawie rejestracji: będzie on „samofakturował się” i następnie jako sprzedawca (usługodawca) będzie wystawiał faktury w dotychczasowej formie.
Są również inne, jeszcze nie do końca zbadane ścieżki uniknięcia nowych obowiązków wskazanych w tym projekcie. Wymienię te najważniejsze:
- w przypadku transakcji transgranicznych dostaw towarów i świadczenia usług fakturowanie będzie przeniesione na kontrahenta zagranicznego, a dotychczasowe faktury VAT wystawione przez sprzedawcę staną się fakturami handlowymi,
- wszystkie faktury podatkowe wystawiane obowiązkowo będą powierzone osobie trzeciej, która będzie je wystawiać jako pełnomocnik zagraniczny: on nie będzie podlegał jurysdykcji polskiej w zakresie wykonywania tej usługi i nie będzie z tego tytułu podatnikiem polskim (podatnik będzie tu zleceniodawcą),
- podatnicy wykonujący czynności zwolnione legalnie zaprzestaną wystawiania faktur dokumentując te czynności w inny sposób (np. rachunkami).
Projektodawcy tej ustawy podsuwają oficjalny pomysł ucieczki od faktur ustrukturyzowanych w postaci tzw. trybu Offline24. To kiepska propozycja: rygory związane z tym trybem są tak skomplikowane, że szkoda na to czasu.
Na koniec pewna refleksja: w przepisach o tymże fakturowaniu pojawia się pojęcie „użycia faktury ustrukturyzowanej poza KSeF”, z czym wiążą się dodatkowe rygory i koszty. Wielu podatników wpada na pomysł, aby faktury VAT ograniczyć do KSeF a dla potrzeb handlowych („poza KSeF”) używać innych dokumentów niż faktury VAT. Będą to „faktury handlowe” lub noty obciążeniowe (uznaniowe), na których będzie jednoznacznie odnotowane, że „niniejszy dokument nie jest fakturą w rozumieniu ustawy o VAT”. To też dobry pomysł.

Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych