Serwis Doradztwa Podatkowego

PIT: 1 lipca 2022 r. nastąpi podwyżka zaliczek podatku pobieranego od pracowników i zleceniobiorców

Od początku lipca istotna część (większość?) pracowników i zleceniobiorców otrzyma mniejsze wynagrodzenia netto niż w czerwcu i poprzednich miesiącach tego roku, mimo formalnej obniżki stawki w pierwszym przedziale skali z 17% na 12%. Płatnicy (zakłady pracy i zleceniodawcy), pobierając zaliczkę na podatek od wynagrodzeń wypłacanych od 1 lipca 2022 r., zastosują stawkę 12%: będzie to jednak w większości przypadków prawdopodobnie wzrost opodatkowania. Dlaczego? Już tłumaczę. Do końca czerwca pracodawcy i zleceniodawcy są obowiązani stosować art. 53a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych w każdym przypadku, gdy miesięczny przychód pracownika lub zleceniobiorcy nie przekroczy 12 800 zł: kwota ta obejmuje również przychody zwolnione. Jak na polskie realia to bardzo dużo, czyli większość podatników korzysta z dobrodziejstwa tego przepisu. Przypomnę co on nakazuje płatnikom: jeśli należna zaliczka na podatek za dany miesiąc, obliczana zgodnie z zasadami obowiązującymi w dniu 1 stycznia 2022 r. (17% bez odliczenia kwoty pobranej składki na ubezpieczenie zdrowotne – przy czym kwota tej składki (9%) dochodu jest opodatkowana zaliczką – a dla tych, którzy złożyli PIT-2, minus 425 zł), jest wyższa od „zaliczki obliczonej” na podstawie przepisów z 2021 r. (17% z odliczeniem kwoty 7,75% kwoty składki na ubezpieczenie zdrowotne a dla tych, którzy złożyli PIT-2 minus 1/12 minimalnej kwoty podatku) – to płatnik nie może pobrać od pracownika (zleceniobiorcy) tej nadwyżki w danym miesiącu. To prawda, że od 1 stycznia tego roku wprowadzono kilka nowych zwolnień podatkowych, które powodują, że „zaliczka należna” równa się zero – dotyczy to zwłaszcza zatrudnionych emerytów i osób wychowujących co najmniej czworo dzieci – zwolnienie do 85 528 zł rocznie, ale dla większości polskich pracowników i zleceniobiorców efektywne opodatkowanie od połowy roku wzrośnie, mimo obniżki stawki podatku do wysokości 12%. Prawdopodobnie obniży się natomiast opodatkowanie zaliczek dla tych, których przychody miesięczne przekraczają 12 800 zł, a jeszcze nie przekroczyły pierwszego przedziału skali; dla nich zaliczka naprawdę spadnie o pięć punktów procentowych (z 17% na 12%): to będą prawdziwi beneficjenci tych zmian.

Również wzrośnie suma pobranych przez płatników danin publicznych (zaliczki na podatek oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne) od większości pracowników i zleceniobiorców, czyli powtórzy się sytuacja ze stycznia 2022 r.; miała być obniżka obciążeń fiskalnych – będzie podwyżka. Jak przed pół roku najbardziej poszkodowane będą osoby zatrudnione na kilku etatach lub niemogące złożyć PIT-2. Będzie kolejna awantura, co jest kompletnie bez sensu, bo tego błędu nie musieliśmy powtarzać. Czy jest to kolejna wpadka „ludzi z rynku”, którzy już nie raz udowodnili, że tworzenie przepisów prawa podatkowego nie jest ich mocną stroną? A może dywersja tzw. AntyPiSu, obdarzanego nieukrywaną sympatią przez część biznesu podatkowego, który ochoczo wspierał demontaż prawa podatkowego w latach 2008-2015?

Trzeba zadać podstawowe pytanie: kto napisał te przepisy? Czy nie można dać ich jakimś kompetentnym recenzentom, którzy w miarę biegle znają się na podatkach i umieją napisać lub poprawić przepisy podatkowe? To nie jest aż tak wielka filozofia.

Jak widać problemem całości obecnej polityki podatkowej jest brak zaplecza merytorycznego; widoczna jest także nieumiejętność skorzystania z niezależnych opinii ktoś zawłaszczył tworzenie przepisów prawa i nie chcę podzielić się swoją zdobyczą a koszty ich zwycięstwa ponoszą obywatele i … rządzący. Jest również inna hipoteza: działanie w złej wierze. Niestety tzw. konsultacje społeczne projektów ustaw są nieefektywne i nic tu nie pomagają. Trzeba umieć dać sobie pomóc.

 

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Skontaktuj się z naszą redakcją